Przejdź do treści
Strona główna > Brunatny Hugo Boss i niewolnicy z Podbeskidzia

Brunatny Hugo Boss i niewolnicy z Podbeskidzia

Hugo Boss.

Pod koniec kwietnia 1940 roku do Bielska przyjechał Martin Eberhard – przedstawiciel firmy odzieżowej należącej do Hugo Bossa. Celem jego wizyty było zwerbowanie w znanym przedwojennym ośrodku włókienniczym trzydziestu wykwalifikowanych szwaczek do fabryki odzieżowej Bossa. Wzrost zapotrzebowania na tanią siłę roboczą wynikał z faktu, że fabryka otrzymała do realizacji wielkie zamówienie na letnie i zimowe mundury dla Wehrmachtu. Kiedy lokalny urząd pracy – Arbeitsamt wytypował jedynie dwanaście kobiet, pełnomocnik Bossa zwrócił się o pomoc do miejscowego Gestapo. Po interwencji Eberhard osobiście wybrał pochodzących z Bielska i okolic czterech mężczyzn i szesnaście kobiet. W maju 1940 roku wytypowanych robotników przetransportowano w specjalnym, pilnie strzeżonym wagonie do Metzingen, gdzie trafili do niewielkiej szwalni Hugo Bossa. Szwalni, którą w 1931 roku od bankructwa uchronił kontrakt na kilka tysięcy brunatnych koszul dla oddziałów szturmowych NSDAP. Zlecenie to było początkiem współpracy Hugo Bossa z wojskiem. Dla producentów odzieży w Niemczech prowadzenie działań wojennych oznaczało wielkie kontrakty na dostawy mundurów dla wojska. Boss, jako wpływowy członek NSDAP otrzymywał od armii bardzo intratne zamówienia.

W latach 1940-1945 w jego fabryce pracowało około 150 robotników przymusowych. Były to głównie kobiety w wieku od 20 do 25 lat pochodzące z Czechosłowacji, Ukrainy, Włoch, Austrii i Polski, w tym spora część z Podbeskidzia. Za wyczerpującą pracę od szóstej rano do szóstej po południu, a czasami do później nocy Polki otrzymywały wynagrodzenie 75 marek tygodniowo. Zarobione pieniądze ledwo wystarczały na opłaty kwaterunku i wyżywienia. Ich praca polegała m.in. na fastrygowaniu, szyciu, wszywaniu zatrzasków i haftek, przyszywaniu guzików i klap kołnierzowych do mundurów. Początkowo młode Polki mieszkały w domach Niemców zatrudnionych w fabryce. Obowiązywał je absolutny zakaz jakichkolwiek kontaktów z miejscową ludnością, nie mogły uczestniczyć w niedzielnych mszach zarówno katolickich, jak i ewangelickich, a kontakt cielesny z Niemcem oznaczał wyrok śmierci. W 1943 roku, kiedy losy wojny zaczęły się odwracać, przeniesiono je do Ostarbeiterlager – obozu utworzonego w Metzingen. Warunki życia w zapchlonym i zawszonym obozie były tragiczne. Obozowicze w czasie nalotów nie mogli korzystać ze schronów, musieli pozostawać w obozie lub chronić fabrykę przed pożarem.

Wśród świadków tamtych dni, opinie na temat Hugo Bossa są podzielone. Niektórzy postrzegają go, jako oprawcę, który wyzyskiwał sprowadzonych robotników, inni twierdzą, iż był ludzki i starał się pomagać robotnikom, m.in. dostarczając na własną rękę żywność do obozu. Podzielone są również opinie dotyczące traktowania robotników przez kadrę zarządzającą fabryką. Jedna z uprowadzonych z Bielska robotnic, 16-letnia Anna Gisterek, widywała Bossa w fabryce oraz w jego domu, gdzie służyła. Zapamiętała go, jako wysokiego, tęgiego mężczyznę o blond włosach, który niemal codziennie doglądał pracy w szwalni. Bardzo dokładnie sprawdzał jakość uszytych mundurów, zwłaszcza czarnych kurtek dla SS, które musiały być idealne. Pochodząca z Jasienicy, Elżbieta Kubala, która do fabryki Bossa trafiła z ulicznej łapanki zorganizowanej przez Gestapo wiosną 1940 roku, swoich przełożonych zapamiętała, jako ludzi bardzo nieuprzejmych, zarozumiałych i chłodnych, którzy nie stosowali żadnych ulg wobec kobiet i dzieci. Nie było mowy o wizycie u lekarza, a chore kobiety musiały radzić sobie same i na własną rękę zdobywać lekarstwa. Z kolei 14-letnia Maria Klima zapamiętała, iż wśród kierownictwa fabryki było pełno nazistów, którzy nazywali robotników „polskie świnie”, ale samego Bossa wspominała jako osobę przyjazną młodym ludziom.

W październiku 1941 roku do fabryki sprowadzono 20-letnią Józefę Gisterek, starszą siostrę Anny. Dwa miesiące później z uwagi na wypadek matki, Józefa poprosiła pracodawcę o urlop, by pojechać do domu. Po odmowie zdesperowana dziewczyna uciekła z fabryki i dotarła do rodziny. Niedługo po powrocie została zatrzymana przez Gestapo i skierowana do aresztu w Mysłowicach, a następnie do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. Hugo Boss, wykorzystując swoje znajomości w organach bezpieczeństwa Rzeszy, w marcu 1943 roku odnalazł Józefę i sprowadził do Metzingen. Dziewczyna cierpiała na silne bóle głowy po urazie doznanym w obozie, była wycieńczona i rozbita psychicznie. Nadzorca kobiet pracujących u Bossa zmusił ją do powrotu do pracy w szwalni. Na wizytę u lekarza czekała kilka tygodni. Po zaleconym zwolnieniu lekarskim do pracy już nie wróciła. 5 lipca 1943 roku odkręciła kurki kuchenki gazowej i popełniła samobójstwo. Jej pogrzeb odbył się w kaplicy cmentarnej, bo katolicki ksiądz odmówił samobójczyni pochówku na kościelnym cmentarzu. Koszty pogrzebu poniósł Hugo Boss, jednak innej pomocy rodzina zmarłej nie otrzymała.

Po wojnie Boss, stanął przed trybunałem denazyfikacyjnym i za swoje zaangażowanie na rzecz nazistów otrzymał zakaz prowadzenia działalności gospodarczej oraz został ukarany grzywną w wysokości stu tysięcy marek. W trakcie rozprawy nie wykazał skruchy i chęci zadośćuczynienia dla bezlitośnie wykorzystywanych przymusowych pracowników. Tłumaczył się, że wspierał Hitlera, ponieważ chciał „ratować firmę”. Jednak dowody wskazują, że był on lojalnym nazistą z krwi i kości oraz wstąpił do partii nie tylko ze względu na kontrakty, ale również dlatego, że był zwolennikiem narodowego socjalizmu. Jak wspominał jeden ze świadków, jeszcze 1945 roku w jego domu wisiała na ścianie fotografia wykonana podczas wizyty w rezydencji Adolfa Hitlera. Boss zmarł w 1948 roku w wieku 63 lat na powikłania po zapaleniu zębów.

Po jego śmierci firmę przejęli spadkobiercy, którzy początkowo kontynuowali szycie mundurów dla francuskich sił okupacyjnych i Czerwonego Krzyża, a następnie zaczęli specjalizować się w cywilnej odzieży męskiej. Wiele lat później niemiecki dom mody Hugo Boss przeprosił za wykorzystywanie pracowników przymusowych m. in. z Polski do szycia mundurów dla nazistów w czasie II wojny światowej. Obecnie na terenie dawnego obozu dla robotników stoi piętrowy parking przeznaczony dla klientów magazynów Bossa. Większość wielbicieli modowej marki przyjeżdżając na zakupy z całego świata, nie jest świadoma mrocznej tajemnicy tego miejsca.

Hugo Boss.

Reklama mundurów szytych w fabryce Hugo Bossa z 1933 r. Źródło: Wikimedia Commons. Domena: publiczna.