Willa w stylu uzdrowiskowym, wzniesiona pod koniec XIX wieku dla Josefa Steckela – doktora prawa, adwokata, radnego miasta Bielska, członka Towarzystwa Upiększania Miasta oraz pełniącego przez kilka lat funkcję prezydenta działającej w Bielsku, pierwszej na terenie monarchii austro-węgierskiej loży humanitarnej B’nai B’rith – Synowie Przymierza. Celem tej żydowskiej organizacji było krzewienie wśród Żydów najczystszych zasad miłości bliźniego, najwyższych ideałów ludzkości i patriotyzmu, wpajanie zasad etycznych, zamiłowania do piękna oraz do ofiarnej pracy dla dobra ogółu, popieranie i rozpowszechnianie nauki, literatury i sztuki, udzielanie pomocy radą i czynem wszystkim znajdującym się w potrzebie, łagodzenie nędzy ubogich, otaczanie opieką wdów, sierot i chorych, a także popieranie instytucji zmierzających do realizowania tych zasad w życiu. Ponadto w latach 1906–1919 Josef Steckel stał na czele Towarzystwa „Freitischverein”, które prowadziło darmową stołówkę dla potrzebujących żydowskich dzieci. Kolejnymi właścicielami willi byli kantor bielskiej synagogi Anton Fischer, a następnie Alfred Fiałkowski, właściciel fabryki papieru przy dzisiejszej ulicy Grażyńskiego. Budynek pierwotnie posiadał piękną drewnianą werandę, która w trakcie jednego z remontów została całkowicie zabudowana. Obecnie w budynku mieści się Waldorfska Szkoła Podstawowa.
W lecie 1896 roku w willi wypoczywała poetka Maria Konopnicka, która podczas licznych spacerów po Mikuszowicach odwiedzała kościół św. Barbary oraz odkrywała piękno i urok okolicznych gór. To wtedy powstał cykl wierszy „Pod Beskidami”. Jak donosiła w 1896 roku Gwiazdka Cieszyńska „Sławna poetka polska pani Marya Konopnicka znana nie tylko w literaturze polskiej ale też w europejskiej, podczas swej bytności w Mikuszowicach pod Beskidami pragnąc zaznaczyć, jak się sama wyraża sympatyą dla celów i usiłowań „Gwiazdki Cieszyńskiej” przesłała nam dla pomieszczenia kilka wierszy, które z pewnością trafią do serc Czytelnikom i bezsprzecznie wszystkim się podobać będą, bo dotyczą gór naszych śląskich, które stoją na straży kraju naszego i dodawają uroku naszej ziemi…”.
Willa Josefa Steckla – ul. Pocztowa 22
Ani wy nie Tatry,
Ani nie Karpaty,
Ani po was sokół lata,
Halny wiatr skrzydlaty.
Nie paszą was tęcze,
Ni orłowe gniazda,
Ani burza u was matka
Ani piorun — gazda.
Nie sięgacie w chmury
Czołami z kamienia,
Ani jasna wam siklawa
Piersi ostrumienia.
Ale wy poklękły
Nad to równe pole,
Całe w szumach rozhoworu
O chleb i o wóle…
Ale wy poklękły
Pod świerkowym borem,
Odziały się w maj nadziei
Wiośnianym kolorem.
Ale wy poklękły
Na wiec i na radę,
A nie macie dumnych wierchów,
Lecz kmiecą gromadę…
(„Pod Beskidami” Maria Konopnicka)