Zabudowa Bielska, miasta wzniesionego w XIII wieku na wzgórzu, zwanym w późniejszym okresie Wzgórzem Miejskim, obecnie rejon Starego Rynku aż do drugiej połowy XVII wieku była wyłącznie drewniana. Dopiero w późniejszym okresie zaczęto wznosić kamienice murowane, ale i to nie ustrzegło miasta przed czerwonym kurem …
1646 rok – pod koniec wojny trzydziestoletniej oddział wojsk szwedzkich po splądrowaniu miasta podpalił zamek. Pożar objął kilkadziesiąt pobliskich zbudowań.
31 grudzień 1649 roku – późnym popołudniem pachołek oficera cesarskiego udał się do stajni położonej na rynku, aby nakarmić konie. Kiedy tam przebywał usłyszał odgłos bójki na ulicy. Wybiegł więc z ciekawości sprawdzić co się dzieje, zapominając o płonącym w stajni łuczywie, które wsadził między belki. Łuczywo najprawdopodobniej upadło na słomę i spowodowało pożar, który przeniósł się na dziewięć sąsiednich domów.
Noc z 19 na 20 kwietnia 1659 roku – w budynku piekarza Jana Fochsa wybuchł pożar, który bardzo szybko rozprzestrzenił się na całe miasto i spalił prawie wszystkie zabudowania. W wyniku pożaru oprócz domów mieszkańców spaleniu uległy również budynki publiczne m.in.: kościół parafialny, ratusz, więzienie oraz bramy i baszty obronne. W ciągu jednej nocy bielszczanie stracili prawie cały swój dobytek. Po tragedii mieszkańcy zwrócili się do króla Jana Kazimierza z prośbą, by udzielił im zezwolenia na dowolne odwiedzanie jarmarków we wszystkich miastach Królestwa Polskiego i wolny skup surowców oraz na sprzedaż na jarmarkach sukna swojego wyrobu. Działania te były niezbędne by odbudować miasto. Król przychylił się do prośby bielszczan. Miasto odbudowano w okresie pięciu lat i kiedy usuwano ostatnie ślady zniszczeń…
11 maja 1664 roku – w godzinach wieczornych jeden z uczniów sukienniczych chcąc zemścić się na swoim mistrzu za skarcenie go, podłożył w jego stajni ogień. Wiejący wiatr bardzo szybko rozniósł go na inne zabudowania. Żywioł zniszczył 42 nowo wybudowane budynki. Bezmyślny podpalacz poniósł zasłużoną karę. Na podstawie wyroku miejskiego ścięto mu głowę, a ciało spalono na stosie.
27 listopad 1750 roku – podczas burzy piorun uderzył w wieżę murowanego kościoła parafialnego Św. Mikołaja i wypalił wszystkie drewniane elementy, niszcząc również dzwon i zegar na wieży.
1752 rok – burze upodobały sobie „miasto na wzgórzu” i od pioruna spłonął zamek.
14 lipca 1753 roku – pożar strawił całe Dolne Przedmieście, obecnie rejon pl. Smolki. Spłonęło wówczas 107 domów oraz kościół Św. Anny i szpital, których budowę sfinansował właściciel Bielska w latach 1572-1582 – Karol Promnitz.
W XVIII wieku Bielsko przechodziło przeobrażenie urbanistyczne. W miejscu drewnianych budynków zaczęły powstawać nowe murowane. Rozpoczęła się nowa era rozkwitu miasta, ale nadszedł …
6 czerwca 1808 roku – „…najstraszliwszy dzień dla miasta Bielska …” napisały później w liście do Cesarza Franciszka 1 władze miejskie, prosząc o pomoc finansową na odbudowę miasta. Tego dnia około południa w bielskim browarze wybuchł pożar, który przez silnie wiejący wiatr w przeciągu jednej godziny rozprzestrzenił się na cały mur obwodowy. Po trzech godzinach całe miasto łącznie z Dolnym i Górnym Przedmieściem legło w gruzach. Spaleniu uległy między innymi: kościół parafialny, kościół Św. Trójcy, kościół ewangelicki, mieszkania duchownych, obie szkoły miejskie, szpital, zamek z przyległymi zabudowaniami oraz ratusz. Wraz z miastem spaliły się zgromadzone w archiwum miejskim bezcenne dla miasta dokumenty świadczące o jego historii, biblioteczne księgozbiory, księgi wieczyste. Była to jedna z największych klęsk żywiołowych w historii Bielska.
5 sierpnia 1836 roku – pożar jeszcze raz nawiedził Bielsko, na szczęście był on mniejszych rozmiarów i nie wywołał, aż tak tragicznych skutków.